Cześć!
Na początku mam tylko krótką informacje dla tych,
którzy czytali wcześniejszą wersję opowiadania (te marne 8 rozdziałów) –
rozdział 1 ulegnie jednak zmianie.
Tak więc,
zacznijmy wszystko od nowa!
· Rozdziały pojawiają się nieregularnie.
· Główna bohaterka to absolutnie nie Mary Sue, więc popełnia błędy, nie jest idealna momentami pewnie niektórzy nie zrozumieją jej zachowania, będą mieli jej dość. Szczerze? Chyba mam dość czytania o idealnych dziewczynkach.
· Ani sassy girl, ani szara myszka. Kreuję ją na coś pomiędzy, cięty język, ale umie się zachować.
· Co do głównego bohatera – nieco nietypowy, ale nie wiem jak go dokładnie opisać. Wyjdzie w praniu.
· Dla tych, którzy nie wiedzą, a pewnie tu jesteście – w Korei nazwisko poprzedza imię, a w tym przypadku prezentuje się to tak: Kim Sooyeon (większość zwraca się do niej po prostu Soo) :)
· Popełniam błędy, pewnie trochę ich tu będzie. Jeśli coś zauważycie – dajecie mi znać.
· Występują wulgaryzmy, ale wszystko z umiarem.
· Akcja rozgrywa się w USA, w stanie Kolorado, w Arvadzie niedaleko Denver, gdzie miałam okazję być, więc postaram się, aby nic nie było przesadzone.
· Rozdziały pojawiają się nieregularnie.
· Główna bohaterka to absolutnie nie Mary Sue, więc popełnia błędy, nie jest idealna momentami pewnie niektórzy nie zrozumieją jej zachowania, będą mieli jej dość. Szczerze? Chyba mam dość czytania o idealnych dziewczynkach.
· Ani sassy girl, ani szara myszka. Kreuję ją na coś pomiędzy, cięty język, ale umie się zachować.
· Co do głównego bohatera – nieco nietypowy, ale nie wiem jak go dokładnie opisać. Wyjdzie w praniu.
· Dla tych, którzy nie wiedzą, a pewnie tu jesteście – w Korei nazwisko poprzedza imię, a w tym przypadku prezentuje się to tak: Kim Sooyeon (większość zwraca się do niej po prostu Soo) :)
· Popełniam błędy, pewnie trochę ich tu będzie. Jeśli coś zauważycie – dajecie mi znać.
· Występują wulgaryzmy, ale wszystko z umiarem.
· Akcja rozgrywa się w USA, w stanie Kolorado, w Arvadzie niedaleko Denver, gdzie miałam okazję być, więc postaram się, aby nic nie było przesadzone.
To chyba tyle, mam nadzieję, że kogoś zainteresuje
historia. Reklamujcie się, ale już teraz informuję, że nie uznaję słynnej
zasady „czytanie za czytanie”, więc do każdego nie zajrzę.
Miłego czytania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz